Łączna liczba wyświetleń

10 września 2015

Strop Teriva - jak uniknąć błędów wykonawczych.

Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to najczęściej wykonywany strop w domach jednorodzinnych. Łatwy w wykonaniu, dostępy cenowo i można go w zasadzie wszędzie kupić bez jakiś większych problemów.
Pomimo tego, ze jest tak popularny, widywałem już takie wynalazki z tym stropem, że włosy się jeżyło same na głowie. Najciekawszy był chyba ekspert, który podparł sześciometrową belkę jednym stemplem. 
Postaram się podpowiedzieć na co zwrócić uwagę, a o czym zapinają często wykonawcy - oczywiście od pilnowania ekip budowlanych są kierownicy budów, ale i tu bywa najróżniej - o pewnych rzeczach powinno się wiedzieć.

1. Taki rodzaj stropu powinien być oparty na tzw wieńcu opuszczonym. To nic innego jak wieniec znajdujący się kilka - 3-4cm poniżej dolnej powierzchni belek stropowych. Realizuje się to bardzo prosto, wystarczy po obwodzie pomieszczenia przymocować deski podniesione o te właśnie 3-4cm wyżej niż dola powierzchnia belek stropowych. Deski będą stanowiły jednocześnie podparcie dla układanych belek i szalunek dla wieńca stropowego. W wersji na bogato można użyć systemowych kształtek dostarczanych wraz z systemem stropowym. Jak powinien wyglądać prawidłowo wykonany wieniec można zobaczyć np tutaj Należy dopilnować takiego sposobu montażu stropu wieńcu, każdy inny eksperyment jest błędem.

2. Podpieranie belek stropowych przez zalaniem betonem. To bardzo ważny etapu wykonywania stropów. Każdy producent określa jak należy podeprzeć strop przed zalaniem i tego należy bezwzględnie przestrzegać. Bardzo ważne jest także prostolinijny przebieg belek po ułożeniu pustaków - ułożone belki nie powinny mieć tzw wstępnej strzałki ugięcia. Czyli mówiąc obrazowo nie powinny wisieć w dół, ani nie powinny być wygięte do góry (z takiego rozwiązania czasami można skorzystać, ale robi się to świadomie i w pewnym określonym celu) Prawidłowo ułożona belka stropowa jest pozioma i prosta.

3. Siatki podporowe - bardzo często pomijane. Błąd może trochę mniej groźny, ale także nie powinno się rezygnować z tego zbrojenia. Siatki podporowe układa się zarówno po obwodzie stropu, jak i na podporach pośrednich.  

4. Żebra rozdzielcze. Nie są może kluczowe dla nośności stropu, ale ich brak będzie powodował tzw "klawiszowanie" stropu - to nic innego, jak niezależna od siebie praca poszczególnych belek stropwych, co objawi się paskudnymi pęknięciami na suficie. Warto je wykonać w ilości zalecanej przez producenta. Zwykle pisze on także jak należy wykonać żebra rozdzielcze.

5. Zalanie stropu i pielęgnacja betonu. Tu można napisać całe opowieści. Podstawowa zasada, to nie pozwólmy wysychać zalanemu stropowi zbyt szybko. Pielęgnacja mieszanki betonowej podczas upałów jest trochę uciążliwa. Lepiej przewidzieć takie prace w pochmurny, ale ciepły i bezdeszczowy dzień - będzie z tym mniej zachodu i kłopotu.

Stropu gęstożebrowe tego typu są bardzo popularne i prawidłowo wykonane świetnie się spisuję, Osobiście polecam je do stosowania

3 września 2015

Ocieplenie ścian zewnętrznych

Na bardzo wielu budowach pokutuje nadal przekonanie, że nie warto przykładać się do tematu ocieplenia budynku. Nic bardziej mylnego. Zakłada się, że ścianami może uciec nawet 30% ciepła, które jest dostarczane do ogrzania. Jak prawidłowo zabrać się za ocieplenie ścian zewnętrznych.
Podstawowe pytanie, jakie należy sobie zadać, to Jak budować? - Do wyboru jest kilka metod wznoszenia ścian zewnętrznych:

1. Mur jednowarstwowy - to rozwiązanie nie wymaga ocieplania. Materiał ściany jest już na tyle ciepły, że nie wymaga dodatkowego ocieplania materiałem termoizolacyjnym. Wadą tego rozwiązania są szerokie mury, ale za to robocizna i sumarycznie materiał są tańsze.

2. Mury warstwowe - to rozwiązanie polegające na budowaniu ścian zewnętrznych dwu- lub trzy warstwowych. Ścian nośna zewnętrzna docieplona metoda lekką tworzy przegrodę dwuwarstwową. Jeżeli dodatkowo zabezpieczymy ocieplenie ścianą osłonowa umiejscowioną na zewnątrz, to otrzymamy przegrodę trzywarstwową.

Niezależnie od tego jaki system zostanie wybrany, należ postawić na jego jak najlepszą izolację termiczną. Pięć czy nawet dziesięć centymetrów ocieplenie, przy obecnych standardach budowy i cenach energii, to już niezbyt wiele. W energooszczędnych domach powinno się zakładać warstwę izolacji termicznej na poziomie 20-25cm. Dla porównania, w domach pasywnych grubości izolacji termicznej sięgają 40 i więcej centymetrów.

Następną kwestą do ustalenia, jest co wybrać na wykonanie warstwy izolacji przy ścianach warstwowych. Praktycznie mamy dwa ogólnodostępne i popularne materiały budowlane - styropian fasadowy (elewacyjny) oraz wełna mineralna fasadowa (elewacyjna) Pod względem skuteczności, oba materiały są porównywalne, wełna jest cięższa i droższa. Różnią się natomiast zdecydowanie sposobem montażu przy przegrodach dwuwarstwowych - styropian jest klejony do podłoża, a kołki są jedynie dodatkiem do kleju, natomiast przy wełnie, są one głównym elementami nośnymi. Osobiście wolę systemy oparte o wełnę mineralną.
Przy przegrodach dwuwarstwowych docieplonych wełną czy styropianem bardzo ważne jest uszczelnienie przestrzeni pomiędzy warstwą ocieplenie i murem nośnym. Jeżeli będzie tam hulał wiatr,  na nawet najgrubsza izolacje będzie niewiele warta. Powietrze znajdujące się w tej szczelinie musi pozostawać nieruchome, to gwarantuje, że nasza ścian będzie ciepła. Słabymi punkami są tutaj listwa startowa (montowana przy gruncie i zakończenie ściany pod dachem - należy zwrócić szczególną uwagę na te dwa miejsca. Podobnie jak niedopuszczalne jest wypełnianie przestrzeni na łączniu płyt ocieplenie zaprawą klejową, należy stosować do tego celu pianę poliuretanową, ale niskoprężną, żeby nie zniszczyła warstwy ocieplenie podczas twardnienia.

Podsumowując: nieważne czym, ale jak ocieplona zostanie ściana zewnętrzna; ważna jest grubość izolacji termicznej i jej dokładne wykonanie. Nie należy ulegać namowom "pseudofachofcóf" sugerujących że "piętka styropianu to aż nadto". Inwestycja w dodatkowe centymetry ocieplenia bardzo szybko zwróci się na etapie płacenie rachunków za ogrzewanie budynku, które mogą być naprawę bardzo niskie, a wręcz symboliczne.

1 września 2015

Niech się mury pną do góry

Kolejny etap budowy do ściany nośne w systemie tradycyjnym, murowanym. Oprócz jakiś eksperymentów na naszym rynku królują trzy materiały: bloczki ceramiczne, bloczki silikatowe i bloczki gazobetonowe. Ranking tych materiałów z pozycji inwestora może wyglądać następująco:
1. Bloczek silikatowy
2. Bloczek ceramiczny
3. Bloczek gazobetonowy

Czemu tak to ułożyłem? Ponieważ w takiej kolejności według mnie wychodzi porównanie ich parametrów, zarówno od strony projektowej jak i eksploatacyjnej.

Natomiast dla wykonawców ranking jest dokładnie odwrotny. Jak słyszą, że maja wykonać dom z bloczków silikatowych, to baaaaardzo się krzywią. Czemu? Bo są ciężkie i trudne w obróbce. Natomiast gazobeton to zupełnie co innego - "panie, materiał cieplutki, nowoczesny, nie ma lepszego...." Uwaga nie dajmy się zwieść takim opowieściom rodem z Rzacholeckiego lasu. Nie twierdzę, że bloczki gazobetonowe są złe, raczej, że nie są tak dobre jak bloczki silikatowe i ceramiczne. Jeśli ktoś nastawia się na budowę domu w technologii ścian zewnętrznych jednowarstwowych, to oczywiście wybór gazobetonu, czy bloczków typu Porotherm staje się oczywisty, bloczki silikatowe do tego się nie nadają. Budując natomiast w technologi murów warstwowych (element nośny + ocieplenie) żaden z materiałów nie oferuje tyle co silikat:

a) masa bloczka - może nie wprost, ale to zaleta, oczywiście dla inwestora nie wykonawcy. Żaden z wymienionych wcześniej materiałów tak dobrze nie znosi ściskania jak silikat. Co to daje? To, że przy mniejszej szerokości ściany nośnej, potrafi ona przenieść tyle samo do dwa pozostałe materiały, najgorzej wypada tutaj gazobeton. Tego własnie nie lubią wykonawcy, bo trzeba się nadźwigać;

b) ognioodporność, tu raczej po równo, a z niuansów korzystają projektanci. Dla przeciętnego użytkownika można założyć remis;

c) izolacyjność akustyczna, tu także z przybliżeniem można założyć remis, i podobnie jak przy ognioodporności z niuansów korzysta się podczas projektowania zwykle stosowany jest silikat z powodu najlepszych parametrów;

d) bezwładność termiczna, tu ponownie prym wiedzie silikat. Jest to bardzo ważny parametr, z którego korzysta się w trakcie eksploatacji budynku. Mówiąc obrazowo jest to zdolność do magazynowania ciepła z otoczenie i oddawanie go w momencie spadku temperatury w pomieszczeniach. We współczesnych budynkach bardzo istotne staje się ograniczenie zużycia energii, ale także tanie jej pozyskiwanie, a właśnie bezwładność termiczna jest sojusznikiem w tym temacie;

e) jakość wykonanej powierzchni i tzw "trzymanie wymiarów"; nie rozpatrujemy tutaj ścian pozostawionych bez tynkowania, wiec ponownie remis, chociaż silikat daje idealnie gładka i najmocniejszą powierzchnię;

f) łatwość obróbki bloczka i wznoszenia ścian, tu dominuje gazobeton, potem bloczki ceramiczne, stawkę zamyka silikat - trudny w obróbce, a wręcz koszmarny, ciężki do wznoszenia murów z powodu jego masy;

g) cena - tu różnie zależy do regionu, ale raczej porównywalnie;

h) eksploatacja, mam tu na myśli np montaż wyposażenia do ścian. Najtrudniej o solidny montaż w gazobetonie - bardzo łatwo o "poluzowanie" kołka rozporowego, trzeba stosować specjalne rozwiązania, lepiej wypadają bloczki ceramiczne, chociaż i tu powinno się używać rozwiązań systemowych, a do silikatu wystarczy cokolwiek i trzyma bez żadnych problemów;

I to tak w skucie. W moich dokumentacjach staram się namawiać inwestorów do silikatów. We współczesnych domach, nastawionych na niskie koszty eksploatacyjne a także tanie pozyskiwanie energii, spisują się one bardzo dobrze. Bloczki silikatowe stają się coraz popularniejsze i projektanci zaczynają polecać ich używanie. I to bardzo dobrze, bo to świetny materiał do każdego rodzaju ścian i polecam jego wykorzystywanie

31 sierpnia 2015

Grzebać, ale jak?? Ława czy płyta - oto jest pytanie

O tym jak posadowić nasz dom powinno się pomyśleć w zasadzie już na etapie projektowania, ale nawet w uzgodnionej już dokumentacji projektowej można dokonać zmian. I pojawia się pytanie: ława czy płyta??

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale uważam, że jeżeli tylko jest taka możliwość należy dom posadowić na płycie i to najlepiej ocieplonej. Nie chodzi tu o sprawy nośności, a o przyszłe użytkowanie. Mając płytę fundamentową ocieploną - czyli de facto posadowioną  na warstwie ocieplenia, warto z niej w przyszłości korzystać jak z "akumulatora ciepła". Taki ustrój posiada dość znaczna pojemność cieplną i potrafi zapewnić niezły komfort cieplny, przy jednocześnie rozsądnych opłatach za ogrzewanie.

Natomiast dobra ława nie jest zła. Posadowienie tym sposobem jest trudniej dobrze ocieplić, ale też się da. Jest natomiast zdecydowanie łatwiejsze do wykonania i zaprojektowania. Jeżeli projektant wzbrania się przed płytą, rękami i nogami, to znaczy, że jest "marnej" jakości i najzwyczajniej w świecie się boi. No chyba że warunki na działce nie bardzo nadają się do wykonania płyty, chociażby duży spadek terenu nie sprzyja takim rozwiązaniom. Nie da się wykonać płyty fundamentowej w każdych warunkach ukształtowania teremu, to znaczy da się, ale czasami nie warto. 
Podstawą ich prawidłowego wykonania (ław i stóp fundamentowych) jest właściwa izolacja termiczna i przeciwwilgociowa. Osobiście uważam, że ściany fundamentowe ocieplać należy na pełnej ich wysokości (do 80-100cm poniżej poziomu posadzki/gruntu przyległego do budynku) po obu stronach (od zewnątrz i od wewnątrz). Do takiego ocieplenia należy używać styropianu ekstrudowanego, o grubości min. 10cm, 15cm max - dalsze zwiększanie grubości niewiele wnosi, a bije po kieszeni. Przy posadowieniu na ławach powinno się (przynajmniej ja tak robię) wykonać w całym wewnętrznym obrysie wewnętrznym budynku,  płytę betonową, lub żelbetową ze zbrojeniem rozproszonym. Posłuży ona jako element nośny wszystkich ścian działowych- nienośnych, kominów, schodów itp. Powinno się ją wylewać na podkładzie betonowym, wyrównawczym i na warstwie izolacji przeciwwilgociowej.

Jeśli chodzi o izolację przeciwwilgociową fundamentów i ścian fundamentowych, to w zależności od warunków, należy wykonać ją w postaci lekkiej, średniej lub w ekstremalnych przypadkach, ciężkiej. O tym decydują warunki gruntowe i wodne oraz często także przeznaczenie pomieszczenia za ścianą (jeżeli takowe jest planowane).

Pozostaje jeszcze kwestia, uwielbianego przez wszystkich, drenażu. No ja nie przepadam. Jestem ze starej "wrocławskiej" szkoły - wpajano mi zasadę - "nie potrzeba, nie kombinuj". Wiadomo, jak "trzeba to trzeba", ale w tym temacie mam umiar, zwykle można wykopy zasypywać tym co się wcześniej "urobiło" i świetnie się to spisuje. Jeżeli wykopy są suche, poziom wody gruntowej niski, to jaki cel ma drenaż poza drenowaniem naszej kieszeni. Prędzej czy później musi się zapchać i wtedy na własne życzenie fundujemy sobie stojące bajoro przy ścianach. Ale jak to w życiu, kto co lubi.

Na tym etapie budowy warto już powyciągać wszystkie przyłącza i doprowadzić w docelowe miejsca - żeby nie kuć w gotowych ścianach fundamentowych czy płycie nośnej. Postarajmy się, aby wszystkie liczniki powrzucać w granicę działki (oczywiście własnej). W przyszłości nikt nie będzie niepokoił nas swoją obecnością w trakcie odczytywania poszczególnych stanów zużycie - jest to naprawdę wygodne. Sytuowanie skrzynek czy studni powinno się wykonywać w granicach działki (zwykle od strony drogi publicznej lub wewnętrznej), po swojej stronie - tzn. że praktycznie skrzynka stoi na naszej działce, a drzwiczki są zlokalizowane na granicy.

Jak wszystko "dobrze" się poukładało mamy za sobą tzw. wyjście z ziemi = poziom "0" Budowlańcy nie przepadają za tym etapem, bo jest najbrudniejszy i faktycznie chyba najgorszy, ale bardzo ważny. Może to frazes, ale solidy fundament to podstawa dla całego domu - źle i błędnie wykonany odbije się czkawką nie jeden raz podczas dalszych prac. Aha i jesteśmy po tym etapie lżejsi w gotówkę o jakieś 7-12% całej inwestycji. 

30 sierpnia 2015

Czy budowa domu do droga przez mękę? Część formalna.

Nie taki projekt straszny jak go malują - myśl zakiełkowała i zaczyna dojrzewać - WŁASNY DOM. Pierwsze pytanie jakie należy sobie zadać, to czy jest taka potrzeba, bo możliwość jest zawsze.
Jeżeli już wiemy, że tego właśnie oczekujemy w tym momencie naszego życia, należy się do tego solidnie przygotować.

Po pierwsze DZIAŁKA
Jak ma ona być, to oczywiście kwestia gustu, ale podstawową informacją jaka należy sprawdzić, są zapisy w obowiązującym (jeżeli istnieje) planie zagospodarowania przestrzennego, dla terenu, na którym znajduje się działka. Jeżeli takiego planu jeszcze nie ma, to może jest studium. A jeśli i tego dokumentu jest brak, to koniecznie należy się upewnić, że na wybranej przez nas działce będzie można zbudować wymarzony dom.

Po drugie UZBROJENIE TERENU
To druga ważna informacja o naszej działce, która koniecznie trzeba ustalić. Tak naprawdę, to do szczęścia wystarczy zasilenie energią elektryczną i dostęp do internetu, resztę można rozwiązać we własnym zakresie. Oczywiście im więcej infrastruktury technicznej (woda, prąd, gaz) w pobliżu wybranej działki, tym taniej będzie kosztowało wykonanie przyłączy, ale czasami warto pójść na kompromis i kierować się lokalizacją działki, a nie łatwością wykonania przyłączy.

Po trzecie PROJEKT BUDOWLANY
Temat rzeka. Co kto lubi.
Do wyboru mamy opracowanie indywidualnej dokumentacji budowlanej, lub kupno projektu tzw. gotowego i jego adaptacja. Przy kupnie tzw. "gotowców" trzeba jeszcze wykonać jego adaptację do warunków lokalnych. Jeżeli decyzja padła na projekt gotowy, starajmy się wybrać taki projekt, żeby nie dokonywać w nim już żadnych zmian, bo to kosztuje. Druga sprawa, to kupno dokumentacji od renomowanego biura - da to gwarancję, że dokumentacja nie będzie posiadała błędów. I ostatnia sprawa, to sprawdzenie, czy wybrany projekt spełnia wymogi planu zagospodarowania przestrzennego, lub innych wymogów obowiązujących na terenie, gdzie leży nasza działka.

Po czwarte PROCEDURA
Nie polecam samodzielnego uzgadniania dokumentacji w urzędzie miejskim, czy starostwie. Zlećmy do komuś, kto się na tym zna. Oczywiście można przejść przez to samemu, ale zwykle są to niepotrzebne stresy i nerwy, a po co to komu. Stresujących sytuacji będzie jeszcze pod dostatkiem podczas samej budowy.

I to w zasadzie po temacie - po uzyskaniu pozwolenia na budowę jest ono ważne trze lata, w tym czasie należy rozpocząć budowę.

27 sierpnia 2015

Nowelizacja prawa budowlanego 2015

Po wielkim dniu "zero", miała nastąpić rewolucja w postępowaniach w przypadku budynków jednorodzinnych. I co? I nic Nie mieszkam na górnym śląsku, gdzie coś się zmieniło. Przeważająca część mojej dokumentacji trafia do Jeleniej Góry. A tu po staremu..... Oczywiście żeby nie było, prowadząc własne biuro projektowe uważam, że tak właśnie powinno być - dokumentacja dla projektowanej inwestycji powinna być kompletna, a nie w kawałkach, dziś trochę, później znów kawałek, a przy odbiorze to już całość
Jeszcze doczekamy się, jak prawnicy zaczną "obrabiać" nowe prawo budowlane, to już całkiem nie będzie wiadomo co i jak ;(
Pocieszające jest to, że jednak wielu Inwestorów ma świadomość tego, że dom, w zasadzie buduje się raczej raz w życiu i dziwne oszczędności nie mogą przenieść niczego dobrego.
To tak jak kupić dom, ale bez okiem - oczywiście wiadomo jakie mają być, bo znamy wymiary otworów, no i wiemy doskonale, że do zimy musza być wstawione, a to, że przy zakupie ich brak może trochę doskwierać, nie jest przecież tak istotne ;)