Łączna liczba wyświetleń

31 sierpnia 2015

Grzebać, ale jak?? Ława czy płyta - oto jest pytanie

O tym jak posadowić nasz dom powinno się pomyśleć w zasadzie już na etapie projektowania, ale nawet w uzgodnionej już dokumentacji projektowej można dokonać zmian. I pojawia się pytanie: ława czy płyta??

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale uważam, że jeżeli tylko jest taka możliwość należy dom posadowić na płycie i to najlepiej ocieplonej. Nie chodzi tu o sprawy nośności, a o przyszłe użytkowanie. Mając płytę fundamentową ocieploną - czyli de facto posadowioną  na warstwie ocieplenia, warto z niej w przyszłości korzystać jak z "akumulatora ciepła". Taki ustrój posiada dość znaczna pojemność cieplną i potrafi zapewnić niezły komfort cieplny, przy jednocześnie rozsądnych opłatach za ogrzewanie.

Natomiast dobra ława nie jest zła. Posadowienie tym sposobem jest trudniej dobrze ocieplić, ale też się da. Jest natomiast zdecydowanie łatwiejsze do wykonania i zaprojektowania. Jeżeli projektant wzbrania się przed płytą, rękami i nogami, to znaczy, że jest "marnej" jakości i najzwyczajniej w świecie się boi. No chyba że warunki na działce nie bardzo nadają się do wykonania płyty, chociażby duży spadek terenu nie sprzyja takim rozwiązaniom. Nie da się wykonać płyty fundamentowej w każdych warunkach ukształtowania teremu, to znaczy da się, ale czasami nie warto. 
Podstawą ich prawidłowego wykonania (ław i stóp fundamentowych) jest właściwa izolacja termiczna i przeciwwilgociowa. Osobiście uważam, że ściany fundamentowe ocieplać należy na pełnej ich wysokości (do 80-100cm poniżej poziomu posadzki/gruntu przyległego do budynku) po obu stronach (od zewnątrz i od wewnątrz). Do takiego ocieplenia należy używać styropianu ekstrudowanego, o grubości min. 10cm, 15cm max - dalsze zwiększanie grubości niewiele wnosi, a bije po kieszeni. Przy posadowieniu na ławach powinno się (przynajmniej ja tak robię) wykonać w całym wewnętrznym obrysie wewnętrznym budynku,  płytę betonową, lub żelbetową ze zbrojeniem rozproszonym. Posłuży ona jako element nośny wszystkich ścian działowych- nienośnych, kominów, schodów itp. Powinno się ją wylewać na podkładzie betonowym, wyrównawczym i na warstwie izolacji przeciwwilgociowej.

Jeśli chodzi o izolację przeciwwilgociową fundamentów i ścian fundamentowych, to w zależności od warunków, należy wykonać ją w postaci lekkiej, średniej lub w ekstremalnych przypadkach, ciężkiej. O tym decydują warunki gruntowe i wodne oraz często także przeznaczenie pomieszczenia za ścianą (jeżeli takowe jest planowane).

Pozostaje jeszcze kwestia, uwielbianego przez wszystkich, drenażu. No ja nie przepadam. Jestem ze starej "wrocławskiej" szkoły - wpajano mi zasadę - "nie potrzeba, nie kombinuj". Wiadomo, jak "trzeba to trzeba", ale w tym temacie mam umiar, zwykle można wykopy zasypywać tym co się wcześniej "urobiło" i świetnie się to spisuje. Jeżeli wykopy są suche, poziom wody gruntowej niski, to jaki cel ma drenaż poza drenowaniem naszej kieszeni. Prędzej czy później musi się zapchać i wtedy na własne życzenie fundujemy sobie stojące bajoro przy ścianach. Ale jak to w życiu, kto co lubi.

Na tym etapie budowy warto już powyciągać wszystkie przyłącza i doprowadzić w docelowe miejsca - żeby nie kuć w gotowych ścianach fundamentowych czy płycie nośnej. Postarajmy się, aby wszystkie liczniki powrzucać w granicę działki (oczywiście własnej). W przyszłości nikt nie będzie niepokoił nas swoją obecnością w trakcie odczytywania poszczególnych stanów zużycie - jest to naprawdę wygodne. Sytuowanie skrzynek czy studni powinno się wykonywać w granicach działki (zwykle od strony drogi publicznej lub wewnętrznej), po swojej stronie - tzn. że praktycznie skrzynka stoi na naszej działce, a drzwiczki są zlokalizowane na granicy.

Jak wszystko "dobrze" się poukładało mamy za sobą tzw. wyjście z ziemi = poziom "0" Budowlańcy nie przepadają za tym etapem, bo jest najbrudniejszy i faktycznie chyba najgorszy, ale bardzo ważny. Może to frazes, ale solidy fundament to podstawa dla całego domu - źle i błędnie wykonany odbije się czkawką nie jeden raz podczas dalszych prac. Aha i jesteśmy po tym etapie lżejsi w gotówkę o jakieś 7-12% całej inwestycji. 

30 sierpnia 2015

Czy budowa domu do droga przez mękę? Część formalna.

Nie taki projekt straszny jak go malują - myśl zakiełkowała i zaczyna dojrzewać - WŁASNY DOM. Pierwsze pytanie jakie należy sobie zadać, to czy jest taka potrzeba, bo możliwość jest zawsze.
Jeżeli już wiemy, że tego właśnie oczekujemy w tym momencie naszego życia, należy się do tego solidnie przygotować.

Po pierwsze DZIAŁKA
Jak ma ona być, to oczywiście kwestia gustu, ale podstawową informacją jaka należy sprawdzić, są zapisy w obowiązującym (jeżeli istnieje) planie zagospodarowania przestrzennego, dla terenu, na którym znajduje się działka. Jeżeli takiego planu jeszcze nie ma, to może jest studium. A jeśli i tego dokumentu jest brak, to koniecznie należy się upewnić, że na wybranej przez nas działce będzie można zbudować wymarzony dom.

Po drugie UZBROJENIE TERENU
To druga ważna informacja o naszej działce, która koniecznie trzeba ustalić. Tak naprawdę, to do szczęścia wystarczy zasilenie energią elektryczną i dostęp do internetu, resztę można rozwiązać we własnym zakresie. Oczywiście im więcej infrastruktury technicznej (woda, prąd, gaz) w pobliżu wybranej działki, tym taniej będzie kosztowało wykonanie przyłączy, ale czasami warto pójść na kompromis i kierować się lokalizacją działki, a nie łatwością wykonania przyłączy.

Po trzecie PROJEKT BUDOWLANY
Temat rzeka. Co kto lubi.
Do wyboru mamy opracowanie indywidualnej dokumentacji budowlanej, lub kupno projektu tzw. gotowego i jego adaptacja. Przy kupnie tzw. "gotowców" trzeba jeszcze wykonać jego adaptację do warunków lokalnych. Jeżeli decyzja padła na projekt gotowy, starajmy się wybrać taki projekt, żeby nie dokonywać w nim już żadnych zmian, bo to kosztuje. Druga sprawa, to kupno dokumentacji od renomowanego biura - da to gwarancję, że dokumentacja nie będzie posiadała błędów. I ostatnia sprawa, to sprawdzenie, czy wybrany projekt spełnia wymogi planu zagospodarowania przestrzennego, lub innych wymogów obowiązujących na terenie, gdzie leży nasza działka.

Po czwarte PROCEDURA
Nie polecam samodzielnego uzgadniania dokumentacji w urzędzie miejskim, czy starostwie. Zlećmy do komuś, kto się na tym zna. Oczywiście można przejść przez to samemu, ale zwykle są to niepotrzebne stresy i nerwy, a po co to komu. Stresujących sytuacji będzie jeszcze pod dostatkiem podczas samej budowy.

I to w zasadzie po temacie - po uzyskaniu pozwolenia na budowę jest ono ważne trze lata, w tym czasie należy rozpocząć budowę.

27 sierpnia 2015

Nowelizacja prawa budowlanego 2015

Po wielkim dniu "zero", miała nastąpić rewolucja w postępowaniach w przypadku budynków jednorodzinnych. I co? I nic Nie mieszkam na górnym śląsku, gdzie coś się zmieniło. Przeważająca część mojej dokumentacji trafia do Jeleniej Góry. A tu po staremu..... Oczywiście żeby nie było, prowadząc własne biuro projektowe uważam, że tak właśnie powinno być - dokumentacja dla projektowanej inwestycji powinna być kompletna, a nie w kawałkach, dziś trochę, później znów kawałek, a przy odbiorze to już całość
Jeszcze doczekamy się, jak prawnicy zaczną "obrabiać" nowe prawo budowlane, to już całkiem nie będzie wiadomo co i jak ;(
Pocieszające jest to, że jednak wielu Inwestorów ma świadomość tego, że dom, w zasadzie buduje się raczej raz w życiu i dziwne oszczędności nie mogą przenieść niczego dobrego.
To tak jak kupić dom, ale bez okiem - oczywiście wiadomo jakie mają być, bo znamy wymiary otworów, no i wiemy doskonale, że do zimy musza być wstawione, a to, że przy zakupie ich brak może trochę doskwierać, nie jest przecież tak istotne ;)